Takie pytania zadawane są co najmniej od wieku, jeżeli chodzi o aktywność kobiet w różnych dziedzinach. Odpowiedzi, te najbardziej oczywiste, że jesteśmy matkami, żonami, że natura nie wyposażyła nas w gen walki, ten z którym rodzi się prawie każdy mężczyzna to tylko część prawdy. Jak zaczynamy roztrząsać problem dokładniej to zaczynamy dostrzegać mnóstwo niuansów, które nie zawsze widoczne są od razu. Zacznijmy od tego jak wychowujemy dziś nasze córki, wnuczki, a jak wychowywano nas pokolenie czterdziestolatek czy pięćdziesięciolatek. Moje koleżanki i rówieśniczki miałyśmy ten przywilej, że nasze dzieciństwo i młodość przypadła na czasy Solidarności, stanu wojennego a następnie czasów okrągłego stołu i ogromnych przemian społeczno-gospodarczych. Czasy te siłą rzeczy w pewien sposób nas zahartowały, nauczyły odwagi, ale też nie pozbawiły nas pewnej ostrożności, bo miałyśmy jeszcze w pamięci wydarzenia z naszego dzieciństwa czy młodości.
Co z tego wynikało dla kobiet mojego pokolenia, na pewno to, że uwierzyłyśmy we własną siłę, we własne umiejętności, była w nas ta ogromna nadzieja, że idzie lepsze, że czasy początku lat dziewięćdziesiątych przeszły do historii. Byłyśmy świadkami wielkich bankructw, ale także błyskawicznych awansów społecznych. Ogromna bieda i bezrobocia na terenach po byłych PGR czy bankructwie wielkich przedsiębiorstw pchała nas młode dziewczęta do dużych miast, na studia czy do pracy. Nie obyło się oczywiście bez rozczarowań czy dramatów życiowych, ale te z nas, które to przetrwały, pokończyły studia, powychodziły za mąż, urodziły dzieci godząc ich wychowanie z pracą zawodową.
Sporo kobiet wbrew obiegowym opiniom zrobiło też wielkie kariery czy to w swoich firmach czy w polityce. Przecież to Polska miała w ostatnich latach aż trzy kobiety na najwyższych stanowiskach państwowych, począwszy od Hanny Suchockiej, przez Ewę Kopacz, kończąc na Beacie Szydło. Klimat dla kobiet w Polsce mamy dobry, mężczyźni nie bronią już z taką zaciekłością swoich terytoriów do niedawna zarezerwowanych tylko dla nich. Powiem więcej nie raz byłam świadkiem, kiedy kobiety wręcz namawiano do objęcia wysokich a nieraz i najwyższych stanowisk. Jedne panie przyjmowały takie propozycje inne odrzucały, te które podejmowały się takich wyzwań prawie zawsze odnosiły sukces. Mam wrażenie, że gdyby im takich propozycji nie złożono to same by sięgnęły po to co im się należało z racji swoich zdolności, doświadczenia i ciężkiej pracy.
Wróćmy jednak do tych kobiet, które niekoniecznie chciały robić kariery, nie chciały wydzielać swojego czasu między dzieci, rodzinę i pracę. Czas spędzony z dziećmi, rodziną był dla nich po stokroć ważniejszy od największych awansów czy zaszczytów. Lata jednak mijały szybko, dzieci rosły, usamodzielniały się i wyfruwały z rodzinnego gniazda. W tym okresie wiele kobiet zaczynało w swoim życiu odczuwać pustkę a nieraz wręcz poczucie odrzucenia. Praca przestała przynosić satysfakcję, a zajęcia, którymi do tej pory skutecznie wypełniały czas pokończyły się. Dla wielu kobiet ten okres ich życia stawał się przełomem, można powiedzieć paradoksalnie, że weszły w najlepszy etap swojego życia, który mogły poświęcić sobie, rozwijaniu swoich pasji, realizacji marzeń, bo w końcu miały czas, towar dotychczas strasznie deficytowy.
Część mam, które wypuściły swoje latorośle z domu dopiero teraz zaczęły żyć pełnią życia, odrabiały zaległości w czytaniu, odbywały podróże, wycieczki, na które do tej pory nie było czasu a nieraz i pieniędzy czy znowu zaczęły bywać na premierach filmowych i teatralnych. Z pasją zaczęły realizować w końcu swoje a nie cudze marzenia. Niektóre z nich także zajęły się pisaniem, ale pisaniem o sprawach, które dla nich są ważne.
Zaczęło powstawać mnóstwo blogów, gdzie kobiety coraz mocniej stają się słyszalne. Wypowiadają się w różnych sprawach, ale zawsze są to opinie o tym czym naprawdę się interesują, które są dla nich ważne.
Faktem jest, że mało jest takich blogów, gdzie kobiety piszą o polityce czy sprawach społecznych. Być może wynika to z tego, że trudno pisać o czymś, czym nie zajmujemy się na co dzień, co tak naprawdę jest nieco abstrakcyjne w porównaniu z tymi przyziemnymi sprawami, o które musimy się troszczyć i dbać. Poza tym te kobiety, które mogłyby naprawdę bardzo wiele ciekawych zjawisk i zdarzeń politycznych opisać zazwyczaj nadal są czynnymi politykami a polityka to nieustanna walka o władzę, o utrzymanie zdobytego status quo i nie pozostaje czasu na pisanie. Przejście tych pań na polityczną emeryturę może zbiec się w czasie z publikacją ich pamiętników czy wspomnień, bo kobiety lubią pisać, zatrzymywać ulotne chwile na czystych kartkach zeszytu.
Ciekawym zjawiskiem, które zaobserwowałam surfując po internecie jest duża liczba kobiecych grup na portalach społecznościowych, gdzie dzielą się swoim doświadczeniami w różnych dziedzinach opisując swoje przemyślenia bardzo poprawną a nieraz powiedziałbym piękną polszczyzną. Można zadać sobie pytanie, dlaczego kobiety pomimo tego, że znajdują czas na pisanie na blogach czy portalach społecznościowych nie podejmują się pisania w prasie czy innych pismach branżowych, przecież mają one naprawdę dużo do powiedzenia ważnych i mądrych spostrzeżeń czy opinii. Z racji swego wieku mają już na tyle duży bagaż doświadczeń życiowych i zawodowych, że potrafią stawiać trafne diagnozy zarówno te, które dotyczą spraw codziennych jak i społecznych, kulturalnych czy tych całkiem niszowych jak np. astronomia czy fantastyka.
Odpowiedzią może być nasza kobieca konstrukcja psychologiczna, większość z nas zanim coś zrobi, napisze długo się zastanawia czy to co zrobimy przypadkiem kogoś nie skrzywdzi, nie obrazi, nie narazi na nieprzyjemności. Nasza potrzeba chronienia rodziny w jakiś sposób jest przenoszona na innych, mamy dużo więcej empatii i wrażliwości na drugiego człowieka niż mężczyźni. Poza tym mamy inaczej zbudowaną hierarchię wartości niż nasi mężowie, bracia czy synowie, my walczymy dopiero wtedy, gdy ktoś próbuje krzywdzić naszą rodzinę (wtedy nie przebieramy w środkach) natomiast panowie walczą cały czas. Dla nich walka o pieniądze, stanowiska, władzę jest czymś naturalnym, bo tak zostali wychowani i do tej walki cały czas byli przygotowywani. Nam kobietom przypisano inną rolę i to pomimo tego jak bardzo sfeminizował się nam obecne świat, który kobietę wysłał nawet do kopalni. Macierzyństwo jest tym co nas odróżnia od mężczyzn i ono też powoduje, że nasz punkt widzenia jest inny niż ich.
Dobro naszej rodziny, naszych najbliższych zawsze będzie ważniejsze od naszego osobistego dobra. Oczywiście uogólniam trochę, bo są również kobiety wojowniczki, nieco egoistyczne, bez pardonu niszczące swoich przeciwników, osiągające wielkie sukcesy, ale te wyjątki tylko potwierdzają regułę opisaną powyżej. Jeszcze o jednej ważnej rzeczy należy wspomnieć pisząc o kobietach z mojego pokolenia, one są bardzo silne, zahartowane w codziennym trudzie a jednocześnie mają poczucie własnej wartości, której nie mają potrzeby udowadniać w każdym momencie. Ta cecha powoduje, że kobiety są w większym stopniu wolne niż mężczyźni, one nie muszą rywalizować na każdym polu, nie muszą wszystkim udowadniać, że są najlepsze, bo one wiedzą, że dla swego dziecka zawsze będą najlepszą mamą, najlepszym przyjacielem. To jest ten ogromny kapitał, który nam kobietom daje poczucia spełnienia a wszystko co robimy więcej, nasze sukcesy na innych polach tylko uzupełniają nasze życie, nadając mu takiego dodatkowego smaku.
Cały czas podkreślam, że piszę o paniach, będących moimi rówieśniczkami natomiast zupełnie inaczej wygląda sytuacja dziewcząt będących w wieku moich córek lub nieco starszych. Zacznijmy od tego jak wychowywałyśmy nasze dzieci w czasach, gdy kaftaniki, śpioszki czy wyprawki dla niemowlaka kupowało się na książeczkę ciążową a zakup pieluch należał do osiągnięć porównywalnych ze zdobyciem Mount Everestu. Większość z nas za wszelką cenę próbowało naszym dzieciom dać wszystko to czego my same nie miałyśmy. Inwestowałyśmy w rozwój naszych dzieci, wysyłając na dodatkowe zajęcia, lekcje czy korepetycje pragnąc, aby miały lepiej i łatwiej niż my. Uważałyśmy, że zdobycie dobrego wykształcenia to klucz do lepszego i łatwiejszego życia.
Na okrągło wmawiałyśmy naszym dzieciom, że muszą walczyć o dobrą pracę, że muszą być asertywni, budowałyśmy ich poczucie własnej wartości. Chciałyśmy dobrze a wyszło jak zawsze, czyli niekoniecznie to czego oczekiwałyśmy. Wychowałyśmy pokolenie, które dostosowując się do światowego trendu bardzo szybko włączyło się w „wyścig szczurów”, które nie oglądając się za siebie ani na boki zaczęło pędzić na upatrzone pozycje. Silniejsi sobie poradzili, ale ci słabsi z tej walki wychodzą poranieni i przegrani. Szersza analiza o tym zjawisku to temat na odrębny artykuł niemniej, aby móc uczciwie napisać jak nasze córki czy wnuczki odnajdują się w dzisiejszym świecie bez wątpienia należało o tym wspomnieć.
Najbardziej znamiennym znakiem rozpoznawczym obecnego pokolenia dziewcząt i kobiet wchodzących na rynek pracy to spadek liczby urodzin. Młode kobiety postawiły na własny rozwój, robienie kariery, zarabianie pieniędzy i uniezależnienie od mężczyzn. Coraz powszechniejsze staje się życie w pojedynkę, ponieważ praca od świtu do nocy nie daje zbyt wielu możliwości na budowanie więzi rodzinnych i prędzej czy później kończy się rozstaniem. Dzisiejsze młode kobiety zarówno w biznesie, nauce czy sztuce nie przebierają w środkach w walce o należne im stanowiska, apanaże czy zaszczyty. One nie ustępują pola mężczyznom już właściwie w żadnej dziedzinie, są często brutalniejsze od nich i bardziej pomysłowe. Potrafią ciężko i z determinacją pracować, aby osiągnąć wymarzony cel, są przy tym bardzo pragmatyczne, skupiają się na sprawach istotnych, dających im wymierne korzyści.
Dlatego te młode kobiety będące w trakcie robienia kariery zawodowej nie interesują się sprawami, które jej nie dotyczą, ponieważ by je rozpraszały. W pogoni za doskonałością oraz ciągłą walką zagubiły się trochę w swoim życiu, nie potrafią jeszcze, aby się zatrzymać, skorygować swoje plany życiowe, ponieważ takiego dystansu do siebie nabiera się z wiekiem, wraz z nabytym doświadczeniem. Często dopada je syndrom wypalenia zawodowego, ponieważ kariera, awanse przyszły zbyt szybko a to już tylko krok do choroby cywilizacyjnej jaką stała się depresja. Analizując sposób życia współczesnych młodych kobiet jeszcze jedna rzecz staje się bardzo widoczna, one nie angażują się w sprawy, które nie dają im wymiernych korzyści finansowych.
Literatura czy sztuka są takimi dziedzinami, gdzie bardzo trudno się przebić, nie zawsze wystarcza sam talent i ciężka praca a dziennikarstwo jako zawód może i jest atrakcyjny, ale w oczach kobiet bardzo niestabilny. To jest prawdopodobnie główny powód, że młode kobiety nie garną się do tych specjalności, nie chcą tracić czasu na coś co tylko w wyjątkowych przypadkach może skończyć się sukcesem.
Niektóre młode dziewczyny, które zdecydowały się na macierzyństwo korzystają jednak z dobrodziejstwa jakie niesie pisanie i internet. Głównie skupiają się na prowadzeniu różnego rodzaju blogów dotyczących mody, kosmetyków, wychowania dzieci, prowadzenia domu itp., gdzie piszą o sprawach, które je interesują, na których się znają a dodatkowo zarabiają na reklamach.
Na pewno nie jest to szczyt ich możliwości intelektualnych, ale takie prowadzenie bloga daję satysfakcję i radość, że są czytane, mają wpływ na kształtowanie opinii. Z wiekiem zainteresowania tych młodych dziewcząt na pewno ulegną zmianie i jak raz chwyciły bakcyla dzielenia się z innymi swoimi przemyśleniami na pewno będzie to trwałe. Być może już wśród nich jest przyszła Maria Dąbrowska bądź Zofia Nałkowska, ale ani my, ani one jeszcze tego nie wiedzą.
Ewa Sudoł