Przedsiębiorca w czasie koronawirusa
Ewa Sudoł - 24.05.2020r.
Ograniczenia jakie przyniosła pandemia koronawirusa na świecie i w Polsce spowodowały, że niektóre branże znalazły się na skraju bankructwa a inne do niego się zbliżają. Media, politycy i sami przedsiębiorcy straszą się, nakręcają atmosferę grozy i wszyscy zgodnie przepowiadają: nadchodzi wielki kryzys, upadnie wiele firm, a miliony bezrobotnych zasilą urzędy pracy. Wszelkiej maści ekonomiści, bankowcy, finansiści prześcigają się w wyliczaniu utraconych bilionów dolarów, euro czy złotych na skutek nadciągającego w huraganowym tempie kataklizmu zwanym recesją.
Kryzys gospodarczy prawdopodobnie nadejdzie, ale będzie on raczej spowodowany ogólnoświatową histerią, która pozamykała w mieszkaniach miliony ludzi i nie pozwoliła im świadczyć pracę. Skutki kryzysu będą różne dla poszczególnych branż i nie każda z nich zbiednieje. Trudno uwierzyć, że dotknie on producentów maseczek czy innych środków ochronnych, ale na pewno w tarapaty popadnie siłownia czy szkoła tańca. W tak trudnej sytuacji na pomoc przedsiębiorcom ruszyły rządy wielu państw w tym także Polska, aby uratować jak najwięcej miejsc pracy.
Od dłuższego czasu słychać głosy w przestrzeni publicznej, jakoby pomoc państwa dla przedsiębiorców była niewystarczająca lub nie trafia do wszystkich potrzebujących. Biorąc pod uwagę, że mamy okres kampanii wyborczej można stwierdzić z dużym prawdopodobieństwem, że ci, którzy to mówią są całkowitymi dyletantami albo celowo manipulują, wprowadzają chaos i straszą przedsiębiorców. Pytanie czemu ma służyć takie postępowanie, dlaczego na ulice wyprowadzani są wprowadzani w błąd mali przedsiębiorcy. Odpowiedź nasuwa się sama, służą jako mięso armatnie w walce politycznej, tym bardziej, że w tzw. marszach „Strajku przedsiębiorców” bardzo ochoczo biorą udział politycy z opozycyjnych partii.
Nie chcę być obrońcą rządu, ponieważ on da sobie radę z pomówieniami opozycji, ale chcę pomóc tym najmniejszym często jednoosobowym firmom, którym „wodę z mózgu” robią ludzie pokroju Pawła Tanajno czy senatora Jacka Burego. Zacznijmy od tego jaką pomoc od państwa mogą otrzymać te najmniejsze firmy w dobie koronawirusa. Weźmy pod uwagę salon fryzjerski, który ze względu na zakazy sanitarne musiał zaprzestać działalności gdzieś w połowie marca. Dla takiej pani fryzjerki nazwijmy ją Alą rząd przewidział wypłatę postojowego w kwocie 2080,00 zł i może z niego korzystać przez okres trzech miesięcy, czyli tylko z tej formy pomocy może otrzymać 6240,00 zł pod warunkiem, że w każdym kolejnym miesiącu będzie miała spadek dochodów w stosunku do poprzedniego o 15%. Dla zainteresowanych wrzucam link do strony ZUS, gdzie znajdą dokładne informacje na ten temat. https://www.zus.pl/baza-wiedzy/biezace-wyjasnienia-komorek-merytorycznych/firmy/-/publisher/details/1/swiadczenie-postojowe-dla-osob-prowadzacych-dzialalnosc-gospodarcza/2551468.
Pani Ala z salonu fryzjerskiego ma już zabezpieczony ZUS i niewielkie pieniądze na przeżycie, ale jeszcze brakuje jej środków na koszty stałe, które ponosi w związku ze swoją działalnością, takie jak czynsz za lokal, abonament za telefon czy opłata biura rachunkowego. W tym przypadku państwo przygotowało pani Ali pożyczkę w urzędu pracy w wysokości 5000,00 zł, która po trzech miesiącach prowadzenia działalności zostanie umorzona. Uzyskanie tej pożyczki prawie we wszystkich urzędach pracy (poza Warszawą) jest bardzo szybkie i trwa dosłownie kilka dni. Szczegóły dotyczące tej formy wsparcia możecie znaleźć tutaj, ale dotyczy to firm z powiatu bieszczadzkiego. https://ustrzykidolne.praca.gov.pl/-/11955672-nabor-na-niskoprocentowe-pozyczki-dla-mikroprzedsiebiorcow. Pozostałe firmy mogą szukać informacji na stronie urzędów pracy wg miejsca prowadzenia działalności, a nie miejsca zamieszkania.
Gdyby się okazało, że kwota 5000,00 zł jest zbyt niska na pokrycie kosztów działalności w okresie koronawirusa to pani Ala ma jeszcze możliwość otrzymania dodatkowego wsparcia z urzędu pracy przez okres trzech miesięcy w postaci dofinasowania części kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Dofinansowanie to jest uzależnione od spadku przychodów w poszczególnych miesiącach i może wynieść miesięcznie odpowiednio 1300,00 zł (spadek-30%), 1820,00 zł (spadek-50%), 2340,00 zł (spadek- 80%). Przypuśćmy, że nasza pani w marcu miała spadek przychodów 50% i otrzymała 1820,00 zł, w kwietniu nie miała żadnych przychodów a wtedy wsparcie wyniosło 2340,00 zł a w maju ze wsparcia zrezygnowała, ponieważ to co już otrzymała zabezpieczyło jej całe koszty. Wsparcie z tej formy pomocy wyniosło 4160,00 zł i dla zainteresowanych podaję znowu link na stronę ustrzyckiego urzędu pracy https://ustrzykidolne.praca.gov.pl/-/12229963-nabor-na-dofinansowanie-czesci-kosztow-prowadzenia-dzialalnosci-gospodarczejhttps://ustrzykidolne.praca.gov.pl/-/12229963-nabor-na-dofinansowanie-czesci-kosztow-prowadzenia-dzialalnosci-gospodarczej
Spróbujmy podsumować, ile dokładnie wsparcia uzyskała od państwa nasza pani fryzjerka. Jak na pewno już się zorientowaliście mogła skorzystać aż z 4 form pomocy, której wartość wyniosła 19 691,44 zł na okres trzech miesięcy. Podkreślić trzeba, że wszystkie wnioski są bardzo proste i nie powinny sprawiać żadnych trudności z ich wypełnieniem. Warunkiem otrzymania pomocy jest terminowe wywiązywanie się z zobowiązań na rzecz ZUS i US na koniec 2019r. Pomocy w okresie koronawirusa nie otrzymają firmy, które znacznie wcześniej miały kłopoty finansowe, których przyczyną było albo nieumiejętne prowadzenie działalności, albo złe zarządzanie finansami, albo przypadki losowe.
Przeanalizujmy teraz dla odmiany firmę działającą w gastronomii, która także od połowa marca nie mogła prowadzić swojej działalności. Załóżmy, że mamy do czynienia z panią Jolą, która zatrudnia 4 kucharki, 2 kelnerki, 2 barmanów plus ona jako szefowa, czyli 9 miejsc pracy. Dla takiej firmy rząd przygotował wsparcie w postaci zwolnienia z opłacania składek na ubezpieczenie społeczne na okres trzech miesięcy co przy ośmiu pracownikach zarabiających 2600,00 brutto i właścicielce płacącej ZUS standardowy stanowi kwotę 30 475,08 zł. Sposób wnioskowania o zwolnienie jest takie samo jak w przypadku salonu fryzjerskiego i szczegółowe informacje można przeczytać pod linkiem wyżej udostępnionym.
Następnym wsparciem dla pani Jol jest pożyczka w wysokości 5000,00 zł, którą może ona otrzymać z urzędu pracy właściwego dla miejsca prowadzenia działalności. Pani Jola o tę pożyczkę stara się w ten sam sposób jak pani Ala z wcześniejszego przykładu. Po trzech miesiącach pożyczka zostanie umorzona pod warunkiem prowadzenia działalności.
Oczywiście dla tej firmy ta kwota jest niewystarczająca, ponieważ zatrudnionym ludziom trzeba płacić pensje, dlatego może ona skorzystać z dofinansowania do wynagrodzeń płaconych przez urząd pracy. Wysokość dofinansowania uzależniona jest od spadku przychodów firmy, załóżmy, że restauracja pani Joli w marcu przychody wygenerowała o 50% niższe niż w lutym a kwietniu i maju przychody były jeszcze niższe i spadek wyniósł 80%. Przy takich założeniach Pani Jola w marcu otrzyma za 8 pracowników dofinansowanie do wynagrodzeń w wysokości 70% ich płacy (bez składek ZUS, bo te zostały zwolnione) a w kwietniu i maju 90% ich płac. Razem dofinansowanie za trzy miesiące wyniesie: 8x 1429,13=11433,04 zł plus za dwa miesiące 16x 1837,46 =29 399,36 zł. Całe dofinansowanie to niebagatelna kwota, bo 40 832,40 zł. Aby skorzystać z takiego dofinansowania wystarczy wejść na stronę urzędu pracy i wypełnić wniosek https://ustrzykidolne.praca.gov.pl/dla-pracodawcow-i-przedsiebiorcow/tarcza/wynagrodzenia
Pani Jola oprócz wynagrodzeń musi jeszcze opłacić czynsz, energię, c.o., telefony, wsad do kotła, dlatego potrzebne jest jej dodatkowe wsparcie. Takim firmom rząd zaproponował subwencję na pokrycie kosztów działalności, która po okresie jednego roku prowadzenia działalności i utrzymania zatrudnienia na niezmienionym poziomie będzie umorzona w 75% a pozostała kwota będzie rozłożona na raty i należy ją spłacić w ciągu następnego roku. Wysokość subwencji uzależniona jest od spadku obrotów, przy czym przedsiębiorca może sobie wybrać korzystniejszy dla siebie wariant np. miesiąc kwiecień 2019 do miesiąca kwietnia 2020 lub miesiąc luty 2020 do miesiąca marca 2020.
W przypadku pani Joli spadek obrotów pomiędzy kwietniem 2019r. a kwietniem 2020r. wyniósł 90%. Tak duży spadek umożliwił Pani Joli pozyskanie subwencji na jednego pracownika w wysokości 36 tys. zł co przy ośmiu pracownikach daje kwotę 288 000,00 zł. Z tej kwoty przy założeniu, że Pani Jola utrzyma zatrudnienie przez okres jednego roku zostanie jej umorzona wartość 216 000,00 zł. Wniosek na subwencję pani Jola złożyła za pośrednictwem swojego banku prowadzącego jej rachunek firmowy. Więcej informacji można uzyskać na stronie: https://www.gov.pl/web/gov/tarcza-finansowa-polskiego-funduszu-rozwoju-dla-mikrofirm
Jak można zauważyć pomimo nadchodzącego kryzysu Pani Jola raczej bez problemów powinna poradzić sobie z dalszą kontynuacją działalności, ponieważ polski rząd zagwarantował jej wsparcie w wysokości 292 307,48 zł plus 72 000,00 zł zwrotnej subwencji. Nigdy do tej pory przedsiębiorcy nie otrzymali tak ogromnego wsparcia, które jednocześnie można otrzymać na prosty i krótki wniosek. Każdy kto dziś twierdzi, że państwo nie pomaga przedsiębiorcom jest kłamcą i świadomym manipulantem. W brudnej walce politycznej po raz kolejny wykorzystywana jest ta grupa społeczna, w dodatku ta najsłabsza.
Nie pisałam o pomocy kierowanej do dużych firm, bo jest ona przyznawana w przypadku największych indywidualnie a te trochę mniejsze zatrudniają sztaby księgowych i prawników więc bez trudu z oferowanej pomocy państwa skorzystają. Pokazane wyżej przykłady dotyczą prawdziwych przedsiębiorców, którzy już otrzymali opisaną pomoc, zmieniłam im imiona i branże, aby nie ujawnić ich danych osobowych. Ci najmniejsi są w najgorszej sytuacji, ponieważ część z nich nie korzysta z biura rachunkowego wcale a ci co korzystają nie zawsze mają w umowie zagwarantowane doradztwo biznesowe. Niektóre biura zajmują się tylko prowadzeniem ksiąg podatkowych więc ich klienci muszą szukać pomocy w innym miejscu. Niestety jest grupa przedsiębiorców, która nawet nie ma świadomości, że mogą skorzystać z pomocy państwa w czasie pandemii i właśnie do nich kieruję mój tekst. Może dzięki niemu, napiszą wniosek, dostaną pieniądze i nie dadzą się więcej oszukać politykom.